Niebezpieczeństwo nadrozpoznawalności choroby wieńcowej w erze nowoczesnej diagnostyki

Na łamach Archives of Internal Medicine ukazał się interesujący komentarz Michaela S. Lauera poświęcony problemowi potencjalnej nadrozpoznawalności choroby wieńcowej w erze nowoczesnej diagnostyki radiologicznej. Przy tej okazji Lauer przypomniał niemiecki program przesiewowy z lat 1995 – 2000 w poszukiwaniu guzów typu neuroblastoma u niemowląt.

Przesiewowe badania moczu wykonano u 1.5 miliona dzieci u 149 rozpoznając neuroblastoma, dwukrotnie częściej niż w regionach Niemiec nie objętych programem przesiewowym. Zespoły planujące badania przesiewowe były przekonane, że progresja choroby jest zjawiskiem nieuchronnym i wczesne wykrycie poprawi rokowanie. Liczba przypadków neuroblastoma w 4 stadium i wskaźniki zgonów okazały się jednak identyczne zarówno w landach objętych jak i nie objętych programem badań przesiewowych. Stwierdzono zatem, że prowadzenie badań przesiewowych nie zmniejsza ryzyka zgonu z powodu nerwiaka płodowego, ale stwarza ryzyko postawienia diagnozy nowotworu, który może samoistnie ulec regresji i niepotrzebnie wystawia dzieci na zabiegi chirurgiczne i chemioterapii.

Także inne, prowadzone w Niemczech, Kanadzie i Japonii badania przesiewowe pokazały, że większość wcześnie rozpoznanych neuroblastoma ulega spontanicznej regresji – takie guzy stanowią więc „pseudochorobę”, która nigdy nie okazałaby się istotna klinicznie, gdyby nie badania przesiewowe.

Pseudochoroba może ulegać regresji, pozostawać stale subkliniczna lub postępować tak wolno, że inna choroba jako pierwsza doprowadza do śmierci chorego. Problem nadrozpoznawalności dotyczy, zdaniem Lauera, także choroby wieńcowej.

W tym samym numerze Archives, McEvoy i wsp. opublikowali wyniki obserwacji 1000 bezobjawowych osób niskiego ryzyka, które na własną prośbę poddały się tomografii tętnic wieńcowych (CCTA), porównując je z odpowiednio dobranymi 1000 podobnymi dorosłymi, które nie poddały się podobnemu skriningowi. U ponad 20% poddanych CCTA osób wykazano miażdżycę tętnic wieńcowych i w konsekwencji w ciągu kolejnych 18 miesięcy osoby te częściej przyjmowały statyny oraz aspirynę, a także poddawały się kolejnym testom i zabiegom rewaskularyzacji.

Częstość występowania poważnych incydentów wieńcowych okazała się jednak podobna (0.1%/18 miesięcy), niezależnie od tego czy badania przesiewowe wykonywano czy też nie. Nieuzasadnione dowodami naukowymi wykonywanie CCTA u bezobjawowych chorych prowokowało więc kolejne nieuzasadnione danymi z badań klinicznych testy i interwencje.

A zatem, jak pisze Lauer, przesiewowa CCTA u osób bezobjawowych może dołączyć do jednej z wielu procedur diagnostycznych o niewystarczająco dowiedzionej skuteczności, takich jak mammografia, ultrasonografia w poszukiwaniu tętniaków jamy brzusznej, tomografia komputerowa w poszukiwaniu raka płuca, oznaczenia PSA w poszukiwaniu raka prostaty, badania perfuzyjne mięśnia sercowego w poszukiwaniu choroby wieńcowej w cukrzycy i badania przesiewowe moczu w poszukiwaniu neuroblastoma.

Opracowane na podstawie: Archives of Internal Medicine / 8 sierpnia 2011
Magdalena Lipczyńska

Michael S. Lauer. Pseudodisease, the Next Great Epidemic in Coronary Atherosclerosis?, LINK: Arch Int Med 2011;171:1268

0 replies on “Niebezpieczeństwo nadrozpoznawalności choroby wieńcowej w erze nowoczesnej diagnostyki”